Opublikowano:
12 czerwca 2023

Komu w drogę z trzyczepką, temu rant na długi weekend…

Dobra, co bym nie sarkał na Biedaszefa tego Kołchozu, to jednak jedno trzeba mu oddać – jak się z nim jeździ, czy to służbowym Esperalem, czy przedpotopowym busem Avią, czy Waszym autem, które akurat ogrywamy – no gość k*rwa myśli i korzysta z lusterek, obojga oczu, ba! – może nawet z obu półkul mózgowych. W przeciwieństwie, k*rwa, do baranich łbów, które w ten długi weekend bożociałowy wybrały się i wracały w niedzielę do domów – bić i patrzeć, czy równo puchnie…

 

Ale ale – aby tradycji stało się zadość, muszę zacząć od Poczty Polskiej – która w minionym tygodniu wyjątkiem potwierdziła regułę. W sensie kilkanaście osób w ogonku, który z warszawskiej placówki najbliżej pracy, wylał się nawet na zewnątrz (wszedłem, sprawdziłem, otwarte jedno okienko…) skutecznie mnie zniechęciło do wysyłki. A ch*j, pomyślałem, jutro z rana pie*dolnę się na pocztę u siebie, co może pójść nie tak? Otóż, k*rwa, nic! Godzina 9,15 – nie wiem, może emeryci jeszcze nie wyszli z przychodni, żadnej kolejki, dzień dobry, tu listy, tu adresówka, Pani SPRAWNĄ pieczątką dobową, naklejką, inną pieczątką i długopisem oprawiała każdą kopertę raz od razu ze wszystkim, po czym odrzucała do właściwego kartonu. Wyglądało to całkiem sprawnie, wydrukowała się faktura, zajęło to może w sumie siedem minut, także za ten wypadek przy pracy najpewniej w tym tygodniu zapłacę siedmioma plagami pocztowymi naraz…

 

Wracając zaś do współużytkowników dróg – w tym tygodniu szczególną estymą pragnę obdarzyć podróżujących, którzy uznali, że rozbicie namiotu leży poniżej ich godności, podobnie jak płacenie za hotel z cywilizowaną łazienką, więc postanowili postawić na opcję pośrednią, w dwójnasób złą i wybrać się swoim domem na kółkach w trasę na drugi koniec Polski…

 

Wyjedzie taki patologiczny zestaw starej Astry z hakiem i dwa razy dłuższej przyczepy na trasę, 70 na godzinę (bo szybciej to strach) i hulaj dusza, piekła nie ma, pokonanie trasy zajmuje dwa razy dłużej, niż normalnym samochodem, ale przynajmniej masz swój dom na plecach, czy tam na haku… Jeszcze żeby tych dodatkowych lusterek używali nie tylko na popasie, żeby w coś tym plastikowym M4 nie zawadzić… Jedzie taki zuch ekspresówką, po prawej szerokie, asfaltowe pobocze a nie jakiś piach ubity gumowcem, no miejże Ty rozum i godność człowieku, zrób k*rwa miejsce, za Tobą już co najmniej pielgrzymka na Boże Ciało się turla te 70 i klnie na czym świat stoi, bo co z tego, że szoferzy tirów jadący z naprzeciwka, widząc rozgrywający się dramat, zjadą na skrajnię asfaltu, żeby jeden z drugim mógł wyprzedzić tą zawalidrogę… Przeca on na trasie z lusterek nie korzysta, przez tą k*rwę na dwóch czy trzech kółkach i tak ch*ja zobaczy do tyłu, a tak może beztrosko śpiewać z rodziną „Jadą jadą misie” (na moim pe*isie, dzizas, k*rwa, ja pi*rdolę…) czy inny szlagier z przedszkola…

 

Szczególne miejsce dla kamperujących w imię utrudniania życia innym użytkownikom drogi zostawiam dla tych, którzy do swojej nowej Hondy czy innego Touragea, zaprzęgają popularną trzyczepkę, czyli Niewiadówek – nie wiesz, czy to mu się zaraz rozleci od wibracji i prędkości, czy pierwsze odpadnie koło, czy element poszycia… I tak jak rozumiem, że ciąganie Niewiadówka Maluchem czy innym Poldkiem to jest jakiś sentyment, retro klimat i w ogóle spoko sprawa, tak jak już kupiłeś nowego SUV-a, to weź że zainwestuj też w przyczepę, do ciężkiej cholery…

 

Nagrodę złotych gumofilców otrzymuje zaś w tym tygodniu uwieczniony na zdjęciu (szyba umyta na 30%, muchoizowana) kierowca Opla, który swój drugi dom na kółkach umieścił na lawecie i jak mu Opel w końcu odmówi posłuszeństwa, to zawsze może się przesiąść do Alhambry – plus, tego spotkałem na autostradzie, więc nie wkurwiał tak, jak Ci na ekspresówce.

 

Dobra, nie ma się co nakręcać negatywnie, jest nowy tydzień, będzie tylko lepiej, czekają nowe wlepy do zamówienia i wycięcia i wysłania, k*rwa, jakie lepiej…

Nowość!

Rabat dla nowych klientów